IKONA LINII

(o malarstwie Magdaleny Gryski)

Exit Nr 4(28)1996


Geometria, jej idealny kształt harmoniczny, abstrakcyjny a zarazem subtelnie rzeczywisty, jest źródłem ładu. Przyzwyczajeni jesteśmy patrzeć na świat, jakby był parawanem dla hierarchicznie uporządkowanych oddziaływań. Tymczasem współczesna nam kultura, jej język, swoisty świat przedstawiony, prezentuje stan świadomości pozbawionej choćby elementarnego poczucia uczestnictwa w tymże porządku. Geometria w jej euklidesowym kształcie nie spełnia oczekiwań, nie wyczerpuje jako taka, źródeł dzisiaj zrodzonych aspiracji na opisanie rzeczywistości. Dlatego obrazy Magdy Gryski dwojako podlegają porządkowi geometrii. W pierwszym aspekcie, euklidesowym, poprzez prostokąty starannie dobranych formatów, które stanowią ikoniczne pole, materializujące symboliczne horyzonty zdarzeń. W drugim aspekcie, intencjonalnie ważniejszym, bo wielowymiarowym, podlegają, poprzez obecność linii, poszerzonej interpretacji wzbogaconej o dodatkowy wymiar - o czas. Istnienie linii wytycza intymny porządek czasu takim, jakim go doświadcza artystka.

W nasyconej kolorystyce, czasem monochromatycznej, materii obrazów Magdy Gryski, linia znajduje swój cień, oazę w drodze ku swemu krańcowi w czasie. Linia, przy której zmysł dotyku i przeczucie jej przebiegu współzawodniczą ze wzrokiem, wytyczona zostaje przez liryczne napięcia form. Lecz linia, tak jak ja możemy oglądać na obrazach, nie określa kształtów, ale jak nić Ariadny, prowadzi nas po labiryncie od jednego obrazu do drugiego, tak, jak je umieściła na wystawie artystka, zaaranżowanych jako okna wychodzące na inną rzeczywistość.

Obraz przybiera funkcje ikony. W jego przestrzeni symbolizowane staje się zmaterializowanym przedmiotem. Raz jest to horyzontalnie rozciągnięty błękit mięsiście położonej farby, innym razem, jest to krawędź wielokrotnie nawarstwionej czerwieni zachodzącego słońca. Obraz w wykonaniu Magdy Gryski, to przedmiot adoracji artystki wyrażonej w procesie intensywnego nakładania farby, aż do momentu, w którym nasycona pigmentem powierzchnia zaczyna oddychać, a raczej promieniować kolorem.

Malarstwo Magdy Gryski wynika z pierwotnej fascynacji zagadka, która nie jest konsekwencją namalowanych przez artystkę obrazów, lecz przeciwnie, stanowi, jak się zdaje, o konieczności malowania jako takiego. Treść zagadki opowiada nam gest, gest ręki kreślącej na płaszczyźnie wyimaginowany kontur upływającego czasu. A jej mniej lub bardziej hipotetyczne rozwiązania nie podlegają określonej definicji sztuki. Istota zagadki, ścieżka linii przenika każdy kształt emocji zatrzymany w formie, kolorze, formacie. Obraz nie zamyka przebiegu linii, a jedynie stanowi porządek rzeczywistości obrazu w obrazie.     

 

                  Jarosław Łukasik 

© Jaroslaw Lukasik 2016